Sign up with your email address to be the first to know about new products, VIP offers, blog features & more.

O przegranym Xboksie 360, który jest „jak konto na Facebooku za tysiąc złotych”, i debilu z Onetu

Złośliwcy mówią, że prasy o grach już nikt nie czyta („Bo wszystko jest w internecie!”) i niekiedy nawet w to wierzę. Na przykład teraz. Gdyby tekst, o którym zaraz Wam opowiem, ukazał się w internecie, shitstorm nie miałby końca. Ale ukazał się na papierze i przeszedł w zasadzie bez echa – nikt się nim nie przejął, nie założył antygrupy na Fejsie i nie zrobił mema. Przychodzę z odsieczą, bo tak kuriozalnego artykułu nie czytałem w growej prasie od kilku lat.

„Siedem grzechów Microsoftu. Dlaczego Xbox 360 przegra” – głosi już na okładce nowy numer Neo Plus. To samo Neo Plus, w którym publicystyka od dłuższego czasu stoi na wysokim, wyższym niż w konkurencyjnym PE poziomie. Chwaliłem ją zdaje się nawet na Open Becie, bo felietony branżowych speców czyta się ciekawie, a i obszerne tematy numeru mogły inspirować.

Najwyraźniej było za dobrze, bo dwustronicowa lektura oferuje wrażenia rzadko w prasie spotykane. Autor, który rozmyślnie nie podpisał swojego opus magnum, zaczyna z grubej rury już w leadzie:

Microsoft miał wszystko, by pokonać Sony w tej generacji konsol. Lepszą usługę sieciową, lepsze wersje gier multiplatformowych, lepsze exclusive’y. A jednak nie dał rady.

Mniej lotny czytelnik, pod którego najwyraźniej napisano tekst, przyjmie tę prawdę niczym kazanie z ambony. Ci choćby trochę rozgarnięci zapytają jednak: „Jak to nie dał rady?”.

Xbox 360 wciąż po blisko 7 (!) latach trwania tej generacji konsol wciąż zajmuje drugie miejsce, za Wii i przed PS3. Ostatnie, majowe oficjalne wyniki mówią o 67,2 milionach sprzedanych X360 przy 63,9 miliona PS3. Różnica skromna, ale nie zmniejsza się – wręcz przeciwnie, aktualnie jest większa niż w lutym 2011 (wówczas 1,3 mln różnicy).

Jak bardzo złe intencje trzeba mieć, żeby napisać, że przegrał?

To podstawowa, wyjątkowo żenująca manipulacja. Stawianie X360 w roli przegranego każe odesłać autora do poprzedniej generacji konsol, gdy sprzedało się 150 mln PS2 i 24 mln Xboksa. Autor sobie weźmie kalkulator i policzy. Wnioski? Xbox 360 już wygrał tę generację, tak jak i wygrało ją Nintendo z Wii. Przełamał dominację Sony, które zajmuje wstydliwe, trzecie miejsce. Dla firmy, która poprzednie wojny konsolowe zdominowała bezwzględnie, rozstawiając przeciwników po kątach, to smutna porażka.

Ale zejdźmy na ziemię, bo tekst z N+ nie jest o faktach, a o urojeniach.

Pierwszy akapit pogłębia dysonans poznawczy:

[Xbox 360] podbił świat, wskakując na drugie miejsce w rankingu sprzedanych konsol obecnej generacji, prześcigając Sony z ich PlayStation. Bajka nie trwała długo.

Och, marne 7 lat. I trwa wciąż. W tekście oczywiście nie padają liczby.

Przyszła pora na to, by w Microsofcie coś się „zepsuło”.

Och, „zepsuli” się Kinectem, dzięki któremu X360 dotarł do zupełnie nowych odbiorców.

Dalej jest zabawnie, bo autor spiął problemy w MS w 7 grzechów głównych. Jak karkołomne okazało się to zadanie – zaraz Wam zacytuję i pośmiejemy się razem.

Wygląda na to, że po wielu latach nadszedł kres dominacji Live’a. Wnioskujemy po braku reakcji na nową propozycję Sony, które po wielu latach wreszcie pojęło reguły gry.

Podobno w Chinach są już podróbki iPhone’a 5. Po braku reakcji Apple wnioskuję, że iPhone’a 6 już nie będzie.

Jako grzech numer 2 (chciwość) autor wskazuje – uwaga – czasowe exclusive’y.

Po co płacić za dwutygodniową, czy miesięczną wyłączność na nowe mapy do Call of Duty? Przecież posiadacze konkurencyjnej konsoli i tak w końcu na nich zagrają, i to w dodatku za te same pieniądze.

Po co kupować nowe gry? Przecież za rok będą tańsze. W zasadzie po co kupować tańsze, skoro kiedyś mogą być w PS+? Po co w sumie kupować konsole, skoro kiedyś będą kolejne?

Żeby było zabawniej, w punkcie 7 (lenistwo) autor zmienia front i stwierdza, że ekskluzywność jednak jest fajna. A Xbox 360 przegra, bo tych ekskluzywnych gier ma mało.

Idźmy jednak do grzechu czwartego (zazdrość). Zawsze mi imponuje, gdy młody autor na peryferiach elektronicznej rozrywki, czyli w Polsce, nie waha się napisać:

Jednak całkowite skupienie uwagi na Kinekcie wykazuje kompletny brak umiejętności analizy rynku.

Prawdopodobnie chodziło o „pokazuje”, nie „wykazuje”. Tak czy siak – brać chłopaka do Redmond i niech analizuje.

Ten punkt nie do końca rozumiem. Autor powołuje się na przykład Wii, które w końcu przestało się sprzedawać. Cóż – nie ma gier, to i konsola się nie sprzedaje. Podobno Xbox 360 z Kinectem idą tą samą drogą.

Karkołomne rozumowanie mamy w punkcie piątym (łakomstwo). Co jest grzechem Xboksa? Że jest multimedialnym kombajnem. Autor ma Microsoftowi za złe, że w X360 znajdziemy wyszukiwarkę, polecenia głosowe, stacje telewizyjne, Xbox Music, Xbox Smart Glass. „Łakomstwem” jest możliwość oglądania na Xboksie filmów i słuchanie muzyki. Zdanie podsumowania to skok na główkę do Basenu Narodowego:

Te i wiele innych funkcji (…) sprawiają, że pierwsza konsola HD-generacji na świecie coraz bardziej przypomina warte około tysiąc złotych konto na Facebooku niż platformę do gier.

To jest moment na szukanie szczęki.

Teoretycznie wszystkie grzechy i argumenty można odwrócić i napisać podobny tekst o PS3. „Wszystkie grzechy PS3. Dlaczego przegra?”. Bo przecież tej jesieni MS ma nową Forzę i Halo 4, a Sony co najwyżej All-Stars Battle Royale. Bo na PS3 da się oglądać TVN, AXN, a co gorsza, filmy na Blu-rayu. Bo ma Move’a i gry na tego Move’a się sprzedają lepiej niż Kilzony, Godofłory i Anczartedy.

Jak tak wynajduję jeszcze podobne bzdury, to też zaczyna do mnie docierać, że pod takim czymś wstyd się podpisać.

Ciekawe, jakiej treści tekst znaleźlibyśmy w Neo Plus, gdyby trzy strony reklamy w bieżącym numerze (w tym dwie okładki) kupiło nie Sony, lecz Microsoft.

Rzecz jest o tyle ciekawa, że magazyny o grach stoją zazwyczaj na straży zdrowej dyskusji o grach – nie faworyzują (zazwyczaj) żadnej z konsol, a już na pewno nie piszą o nich w duchu forumowego trolla. Ta dziwna zmiana frontu robi z czytelnika idiotę, wmawiając fikcyjny obraz branży.

W ogóle jakiś nerwowy ten numer. We wstępniaku Gulashowi puściły nerwy – odnosi się do openbetowej dyskusji o tym, co zrobić ze słynnym przedwczesnym Residentem. Szkoda, że nie zaznaczył źródła, zwłaszcza że chwilę później bez ceregieli nazywa dziennikarza Onetu debilem i kretynem. Klasa!

Zamiast męczyć oczy inwektywami lepiej skupić oczy na innych fragmentach. Są, hm, kontrowersyjne.

W imię czego mielibyśmy narażać Capcom na wielomilionowe straty?

Czy czytelnicy mogą cytować to zdanie przy każdej w ich mniemaniu zawyżonej ocenie?

Skoro Capcom przed premierą pokazuje ze swojej gry konkretne materiały, najwyraźniej ma w tym jakiś cel.

A dziennikarz nie jest od tego, by to za wszelką cenę zweryfikować?

W imię czego mielibyśmy psuć plan jednemu z naszych ulubionych wydawców?

Po co recenzje, lepiej drukować w ich miejscu notki prasowe. Nawet taniej wyjdzie.

Potem jest jeszcze nerwowe przekonywanie, że gra kupiona w sklepie to dokładnie to samo, co kopia review od wydawcy, ale już mi się nie chce przepisywać.

Panowie z N+, robicie zajebiste pismo. Ale bardziej zajebiste jest bez tego powyżej. Naprawdę.

Komentarze

Dodaj komentarz

65 komentarzy do "O przegranym Xboksie 360, który jest „jak konto na Facebooku za tysiąc złotych”, i debilu z Onetu"

Powiadom o
avatar
Sortuj wg:   najnowszy | najstarszy | oceniany
Michał Król
Gość

Pytanie podstawowe, śmiać się czy płakać? Dlaczego NEO + puściło takiego gniota? Ja rozumiem że każdy ma prawo do własnej opinii, ale fanboy piszący o konkurencyjnym sprzęcie to samobój.

BTW Śmiałem się przez łzy rozpaczy :]

Michał Mielcarek
Gość

Możesz się śmiać i płakać.

Michał Król
Gość

To robię, bo mimo że szanuję opinię innych, to dawno nie czytałem tak stronniczego tekstu. A NEO czytam regularnie, prawie zawsze od dechy do dechy.

Michał Mielcarek
Gość

Sure, nie rzucam się 🙂

Michał Król
Gość

Nawet o tym nie myślałem, tylko ciągle się zastanawiam dlaczego moje ulubione pismo puściło ten tekst. No chyba że to misterny plan i za miesiąc będzie to samo tylko o PS3 🙂

Michał Mielcarek
Gość

Nie no, cmon, każdy ma prawo do błędu. Nie rozumiem nad czym się zastanawiać. To nie jest tekst sponsorowany przez złą konkurencję Microsoftu

Artur Sul
Gość

N+ ma zły okres…

Zbigniew 'Keymaker' Borowski
Gość

N+ ma okres.

Michał Mielcarek
Gość

Czy tylko jeden tekst był w numerze?

Krzysztof Przygoda
Gość

Tekstów było więcej i trzymały dobry poziom. Nie mogę jednak zapomnieć "przeprosin za brzozę", zamieszczonych na waszej stornie przez jednego z bardziej "krewkich" redaktorów 🙂 BTW. Retroplus w rękach tego redaktora to pomysł trochę ryzykowny – ostatnio przypomniałem sobie numer sprzed roku i recenzję ostatniego Ace Combata – Konami? rly?

Michał Mielcarek
Gość

To jeszcze się okaże, czy faktycznie otrzyma R+, bo… no cóż, różnie w życiu bywa i jest dość mocno zajęty ostatnio. Zobaczymy, może po prostu będzie to bardziej praca zespołowa 🙂

Krzysztof Przygoda
Gość

Nie omieszkam obczaić nowego numeru i pokrytykować 🙂 BTW. gratuluję udanego epizodu w RT 🙂

Jan Klausa
Gość

"Bo ma Move’a i gry na tego Move’a się sprzedają niż Kilzony, Godofłory i Anczartedy."
zniknęło ci "lepiej". oprócz tego to o tym przykrym tekście o wojnie konsol nie ma co się wypowiadać, natomiast argumenty ze wstępniaka są tak słabe że średnio rozgarnięty 13 latek zniszczyłby autora jak psa. szkoda.

Zbigniew 'Keymaker' Borowski
Gość

Co do Residenta, to zauważmy, że poprzedni numer ozdabia pięć pięknych reklam od Cenegi, dystrybutora gier Capcomu – w imię czego mieliby narażać się na tysięczne straty?:))))))

Co do Xboksa, to lolcontent jak stąd do Paryża. Redaktor naczelny chyba za bardzo zaangażował się w prowadzenie Stuffa (czy jakoś tak) i nie kontroluje jakości publikacji. Beka z Neo Plus, ale po raz kolejny mówi się o produkcie redakcji – ostatnio NeoGo.pl, teraz Neo Plus. Profit!

Pablo Wiewiórski
Gość

Gulash to drugą fuchę w Maxim Polska ma.

Zbigniew 'Keymaker' Borowski
Gość

No nie, ostatnio znowu jakieś tańce ze stołkami odchodziły. Ewentualnie pomyliłem nazwy, ale nie daję głowy…

Paweł Musiolik
Gość

Stuffa też złapał ostatnio.

Jacek Głowacki
Gość

Ktoś na kolanie odwalił fuszerę, to nie jest coś szczególnie niespotykanego w dzisiejszych czasach. Osobiście jestem ciekaw tego fragmentu o nazywaniu "dziennikarza Onetu debilem". Przeczytam, sprawdzę, skomentuję. W najgorszym razie oddamy naszym prawnikom i będziemy się zastanawiać nad możliwymi rozwiązaniami, proste.

Oscar Novak
Gość

http://gry.onet.pl/wiadomosci/premiera-resident-evil-6-w-polsce-miesiac-wczesnie,1,5235161,artykul.html obstawiam, że mogło chodzić o to, ale Gul już nie odświeżał, bo były aktualizacje

Jacek Głowacki
Gość

To faktycznie mogło być to. Chyba trzeba być debilem i kretynem, żeby się rozindyczać na gorąco. Rozumiem, że nienajlepsza prasa wokół działań N+ może doprowadzić naczela do histerii, ale żeby aż tak? A wystarczyło złapać za telefon i zadzwonić do Onetu. Najlepiej z przeprosinami, że się nie czyta update'ów, tylko wpada w panikę, a na dodatek olewa coś takiego jak źródło pod newsem, w tym wypadku VG24/7…

Łukasz Leśniewski
Gość

Serio, sami o sobie piszemy per "debile" na blogach? Co z tą branżą…

Marcin Traczyk
Gość

Gorzej, bo nie na blogach tylko w princie…

Aron 'cdr' Cender
Gość

Chciałem napisać coś mądrego i sensownego. Ale nic poza "hahahaha" nie przychodzi mi do głowy. Jak dzieci kurwa, jak dzieci.

Paweł Typiak
Gość

O jak ładnie. Kurde nasza branża na prawdę nie ma jaj. I wcale się nie dziwie. O każdą promkę do recenzji i przygotowania dodatkowych materiałów trzeba się dopraszać, dbać o to by PR się nie obraził. A powinno wyglądać to tak, że to PR zabiega o nas, robi research wiadomości jakie umieszczamy o jego tytule, dopytje kiedy bedzie jego materiał bo mu zalezy by był prze PR z innej firmy. Pojebana branża w której wszystko jest na odwrót.

Piotr Paweł Kowalczyk
Gość

Nawet konsole odwrotnie na miejscach u nas. xD

Paweł Gładysz
Gość

Ale podobny mechanizm funkcjonuje także w innych branżach i wytłumaczeniem jest tylko to, że mieszkamy tam gdzie mieszkamy. W innych miejscach tego nie uświadczysz

Jerzy Bartoszewicz
Gość

Nie ma jaj, bo nie chciała zrecenzować kradzionej gry? Co do PRu, to faktycznie często trzeba się dobijać o cokolwiek, ale ludzie którzy piszą o grach niejednokrotni nie są lepsi – wystarczy rzucić okiem na ilość promek na Alledrogo. I pewnie właśnie dlatego trzeba się o nie dopraszać, bo jest ich zawsze za mało, a jak widać trafiają do złych ludzi 😉

Sławek Karwat
Gość

Nie. Chodzi o to, że ludzie od PR w branży gier wideo to w większości ludzie, którzy nigdy nie mieli styczności z grami wideo.

Zbigniew 'Keymaker' Borowski
Gość

Sławku, możesz podać przykłady?

Paweł Typiak
Gość
Jerzy dokladnie. Dziennikarz ma wyrywac informacje i jest przede wszystkim dla ludzi a nie firm, ktore i tak beda z nim wspolpracowac ( przynajmniej powinny ). Trafia w rece RE 6 ze sklepu, recka w dwa dni, i wszyscy sa zadowoleni, no moze poza wydawca ale do to dziennikarz nie powinien sie martwic. Wyobrazasz sobie, ze nagle politycy przestaja rozmawiac z tvn 24 bo pojawily sie materialy nie po ich mysli? My mamy dostarczac informacje. Mozemy pomoc w promocji gier, ale nie mozemy byc na pilota firm wydawniczych. Bo potem biora sie takie embarga na dwa dni po premierze (… Czytaj więcej »
Jerzy Bartoszewicz
Gość
"RE6" ze sklepu było kradzione. Nie powinno w ogóle być sprzedane, kupione, a tym bardziej nie powinno być zrecenzowane. Prawo nie zwalnia z odpowiedzialności nabywcy, jeśli nie wie skąd pochodzi dany towar. Tym bardziej, że skoro używamy już określenia "dziennikarz", to osoba która za takiego się uważa, powinna przyswoić pojęcie etosu dziennikarskiego. Skoro moglibyśmy recenzować kradzione gry, to równie dobrze moglibyśmy kupować kradzione konsole u paserów i kradzione kompy, żeby zaoszczędzić sobie na sprzęcie do pisania. Oczywiście prawda jest ważna, sam uważam embarga i inne takie wynalazki za próbę zamienienia autorów tekstów w przedłużenie PRu danego wydawcy, ale nadal kradzież… Czytaj więcej »
Paweł Typiak
Gość

Jerzy zgadzam się z tym co piszesz. Kradzieży nic nie usprawiedliwia. Natomiast gdy gra leży sobie na półce sklepowej, można ją kupić legalnie z potwierdzeniem zakupu, nie widzę problemu w stworzeniu recenzji. Myślę, że tu się nie dogadamy:):) choć cholernie rozumiem Twoje stanowisko w tej sprawie:)
BTW powiedziałeś o kradzionych konsolach, paserach itd. Wiesz zapewne, że durne embarga powodują, że niektórzy recenzenci by wyrobić się w dead linie, lub przez fakt, że był poślizg w promkach mają przerobione konsole i sciągają gry z torrentów by mieć na czym pracować. Co o tym sadzisz? Bo ja mam mieszane uczucia.

Michał Mielcarek
Gość
Gdzie gry, gdzie polityka? Już nie róbmy z braku recenzji RE6 problemu nie wiadomo jakiej rangi. Neo jest czasopismem i sorry, może po prostu nie działamy jak internet i żaden z nas nie ma odruchu, żeby od razu sprzedawać całą grę na youtube. Recenzja była, kiedy ukazał się nowy numer. Dla nas ok. Chcesz naszej opinii to poczekaj, nie chcesz, to nie, ktoś inny powie Ci czy warto. To nie są sprawy życia i śmierci. A policja przyjechała do naszego człowieka i tak. Zresztą, może gdyby gra była w redakcji, a nie gdzieś w Poznaniu, to wyglądałoby to inaczej. No… Czytaj więcej »
Bartek Nagorski
Gość

Oj Koso, ostro. Bałem się, czytając tę notkę, bo w tym numerze znalazł się i mój tekst, ale na szczęście go oszczędziłeś. 🙂

Michał Kałużny
Gość

Nie chcę w żaden sposób bronić Bartha, ale trochę śmieszy mnie ból dupy ludzi, którzy myślą, że jest on fanbojem Sony. Aż się sam boję cokolwiek teraz pisać, bo czujne oko Marcina wszystko jak widać wychwyci.

Konrad Rawiński
Gość

aż przeczytam ten artykuł, bo do tej pory tak tylko okiem pobieżnie rzuciłem:)

Mariusz Tronic Florek
Gość

Barth Fanbojem Sony?? Chyba mnie coś dużego ominęło… 😛

Przemysław Szeląg
Gość

Obraził się na M$a pewnie, tak jak i na Sony ;D

Adam Wieczorek
Gość

Ziew.

Paweł Kuryło
Gość

Beka z typa.

Piotr Bajda
Gość

Tekst o fejsbukowym koncie za tysiąc złotych zrobi furorę w konsolowych wojenkach. Czuję to.

Tomasz Kozieł
Gość

Recenzja polskiej branży: "Nioch, nioch, nioch…".

Michał Mielcarek
Gość
Z wieloma rzeczami się zgodzę, nie boję się wziąć odpowiedzialności na siebie za puszczenie tego tekstu. W ogóle nie taki był pomysł, żeby był to tekst o tym, czemu Xbox przegra (w ogóle ten podpis jest wymyślony zupełnie od czapy przez inną osobą, nie autora tekstu – fail), tylko o wytknięciu błędów, przez które – o ile dobrze pamiętam, bo mogę dzisiaj coś kręcić, trochę innymi tematami zajmuję się w tej chwili, sorry – Xbox nie zmiażdzył PlayStation tak jak mógł. Nie wyszło tak jak chcieliśmy, ale nie chcę się tłumaczyć, bo nie ma sensu, a zresztą czytelnika nie musi… Czytaj więcej »
Bartłomiej Sieja
Gość

Xboksowca wal z gumowca? Jakoś stare hasła po odkurzeniu wciąż się nieźle wpasowują w branżę

Jerzy Bartoszewicz
Gość
Tekstu nie czytałem, bo przyznam szczerze rzadko kupuję prasę, ale teraz chyba będę musiał 😉 Pozwolę sobie natomiast wypowiedzieć się na wałkowany już na 150 tysięcy razy temat "Residenta". Tekst z narażaniem Cenegi czy Capcomu na straty faktycznie niefortunnie brzmi, ale całą dyskusję na temat "dziennikarskiego obowiązku" i wykorzystaniu okazji można o kant dupy za przeproszeniem potłuc – gra była kradziona i średnio inteligentny szympans mógłby się tego domyślić, a rzekoma nieznajomość faktu, że premiery gry jeszcze nie było, nie zwalnia takiego nabywcy z odpowiedzialności. Z resztą jest to po prostu nieetyczne i szczerze mówiąc nie chciałbym nigdy napisać recki… Czytaj więcej »
Michal Bartczak
Gość

Kiedyś to chłopaki jumali gry przy użyciu komendy xdcc, robili teksty i nikt się nie irytował. Złote czasy <3.

Jerzy Bartoszewicz
Gość

Piractwo to trochę inna sprawa 😉 Też nieetyczne, ale mniej perfidne imho, bo przyrównywanie zrobienia kopii do zakoszenia z tłoczni/magazynu to inna bajka. Ktoś by ją pewnie kupił, a tak kupił ją ktoś od sklepu, który kupił ją od złodzieja.

Wojciech Mruqe Mroczek
Gość

Marny tekścik, niechlujnie naskrobany na kolanie i niezbyt mądry. Aż strach pomyśleć jaki poziom prezentuje Neo+, nad którym autor się z taką wyższością znęca 😉

Michal Bartczak
Gość
Czy ja wiem… Poniekąd ktoś by mógł mnie ganić, że kupuję grę wydaną rok wcześniej w Japonii (dając zarobić japońskiemu dystrybutorowi, dymając europejskich wydawców) i robię o niej tekst, bo mam już produkt na podstawie którego mogę skleić kilka literek. Z jednej strony nie jestem w oczach polskiego prawa paserem, z drugiej przecież japońskie kopie mają wyraźnie nadrukowane, że sprzedaż i korzystanie jest dozwolone tylko w tym dziwnym kraju. Kupno "wyciekniętej" kopii nie jest ok, pisanie o grze, która nie powinna się znaleźć w Polsce też. Gdyby sztywno się trzymać zasad, gracze czytaliby wyłącznie broszurki reklamowe a umierająca prasa growa… Czytaj więcej »
Michał Mielcarek
Gość

Jaki poziom prezentuje całe Neo, czy chodzi Ci konkretnie o ten tekst. Pozwól, że przytoczę cytat z tekstu Marcina: "To samo Neo Plus, w którym publicystyka od dłuższego czasu stoi na wysokim, wyższym niż w konkurencyjnym PE poziomie. Chwaliłem ją zdaje się nawet na Open Becie, bo felietony branżowych speców czyta się ciekawie, a i obszerne tematy numeru mogły inspirować".

Marcin Kosman
Gość

Michał Mielcarek Ale ustalcie w końcu, czy jestem obiektywny w ocenie, czy jako ex-PE nie jestem, bo sam już nie wiem czy mam sobie wierzyć 😉

Michał Mielcarek
Gość

Skoro oceniamy Neo po tym, co napisałeś wyżej, to niech nie będzie to tylko po fragmencie, tylko po całości 🙂

Maciej Czerniawski
Gość
"Bo ma Move’a i gry na tego Move’a się sprzedają lepiej niż Kilzony, Godofłory i Anczartedy." Masz jakieś dane na ten temat? Z mojej obserwacji zza lady i badania środowiska zzaladowego 😉 wynika że w Polsce na Move dobrze się sprzedało Sports Champions, jako-tako DanceStar, a reszta cyt. "średnio przez chujowo". Kilzony, BRACIE Kratosy, Ąszortę i Grand Turizmy idą znacznie lepiej niż "machajki". Druga sprawa to sprzedaż gier na X360 w Polsce – patrząc na suche statystyki z gatunku "co się komu sprzedaje a co nam" można wyciągnąć jeden wniosek. Dowolna gra multiplatformowa sprzedaje się w Polsce w stosunku od… Czytaj więcej »
Michał Sieńko
Gość

W ogóle jakiś bełkot w tym wpisie. Gość objeżdża kogoś za subiektywne opinie kontrując je swoimi subiektywnymi opiniami. Kewl.

Bartosz Wysocki
Gość
Albo nie do końca udało nam się przekazać nasze myśli w sposób zrozumiały dla każdego, albo Koso po zobaczeniu na okładce powerline'a z szałem w oczach i pasją w sercu zaczął w tekście wyszukiwać same fragmenty, do których mógłby się przyczepić (a jak wiadomo, lubi to jak mało kto). Ogółem tekst miał być (w miarę konstruktywną) krytyką kierunku, jaki MS obrało w ciągu ostatnich kilku lat. Każdy z opisanych w tekście "grzechów" to opinia, której będę bronił jako swojej własnej (zresztą większość z nich powtarzam głośno od dawna). P.S. Miło wiedzieć, że w jeden wieczór, o 180 stopni zmieniło się… Czytaj więcej »
Maciej Czerniawski
Gość

Wyjdzie nowe "strzelanie kolorowym do krasnali" to wrócisz na należne sobie miejsce 😉

Marcin Kosman
Gość

Bartku, i jak obronisz tezę, że PS3 pokonało/przegoniło Xboksa 360, a Xbox 360 "przegrał"? Tylko nie pisz, że chodziło o "IMO" albo coś w tym rodzaju.

Bartosz Wysocki
Gość

Drogi Marcinie, niestety ale byłem bardzo zaskoczony tym, co zobaczyłem na okładce. To niestety nie był nasz pomysł (o czym zresztą napisał Mielu) i żałuję, że tak wyszło, bo to jedno zdanie kompletnie wypaczyło całą treść tekstu. Ten artykuł miał opowiadać o tym, że MS zbłądziło, podejmując kilka złych decyzji, z których obecnie w większości się wycofują. Wyszło jak wyszło. Przynajmniej mogę poczytać o tym, jakim jestem fanbojem Sony 😉

Marcin Kosman
Gość

A lead? Tam jest powtórzenie złotej myśli. Zaraz się okaże, że połowę tekstu (bo to o Xboksie jak Facebooku zdaje się też) pisał chochlik, którego nikt nie wskaże z imienia 🙂

Bartosz Wysocki
Gość

Tekst pisało dwóch autorów. Ale na bank nie napisaliśmy, że Xbox przegra – możliwe, że w tym miejscu zadziała myśl marketingowa. Bardziej działało to na zasadzie: "tylko przyjaciel może powiedzieć szczerze co robi się nie tak". I zdecydowanie nie było moim pomysłem, żeby artykuł nie był podpisany – to decyzja redakcyjna. Tak jak mówiłem, większość przemyśleń powtarzam od dawna głośno i nie boję się do nich przyznać.

Sławek Karwat
Gość

Dlatego właśnie nie kupuję już N+.

Michał Mielcarek
Gość

Tak jakby takie teksty leciały w każdym numerze.

Sławek Karwat
Gość

Złożyło się na to kilka czynników, a to jest jeden z nich.

Michał Mielcarek
Gość

Luz

Karol Mondry
Gość
Jakoś tak dziwnie przyjęło się, że źle można pisać co najwyżej o zmarłych konsolach 🙂 No dobra, a tak serio: Trochę źle się autor za tekst zabrał, bo pokazał bardzo jednostronną perspektywę. Jakby tekst był o "7 grzechach obecnych konsol" i podejmował największe błędy każdego z kolejna, to pewnie nawet tego tekstu na open becie by nie było. Bo wiadomo, że każdy producent konsol ma coś na sumieniu. Do tego bardzo dużo w nim subiektywizmu, a mniej faktycznych danych. To sprawia, że bardzo łatwo można takie argumenty podważyć. Rozumiem jedynie pewien koncept który przed napisaniem chciał uchwycić autor. Nie zdziwiłbym… Czytaj więcej »
wpDiscuz