Miss Euro 2012 i świeżo upieczona ambasadorka grania na konsolach pokazuje nam, jacy naprawdę jesteśmy. W krzywym zwierciadle. Przekrzywionym dokładnie o 360 stopni.
Na facebookowym profilu PlayStation Polska pojawiło się zdjęcie Natalii Siwiec z PS Vitą. Zachęcony kliknąłem i dostałem w Afterparty.pl całą galerię fotek z plaży. Czułem nadchodzący kataklizm, bo zdjęcia celebrytów z grami zawsze stanowią bombę z opóźnionym zapłonem. Oto i jest – Natalia gra na odwróconej konsoli. Szybkie doniesienie na Fejsie, news na Gamezilli. Tą samą drogą poszły inne polskie serwisy o grach, a niedługo później również zagraniczne.
Pojawienie się celebryty na polskim sajcie o grach generuje 3 możliwe reakcje:
1) pedał
2) kto to jest, nie znam
3) Pudelek branży gier, nie macie o czym pisać?
Płeć Natalii wykluczyła pierwszy wariant. Zdumiewający jest fakt, że rzadki był wariant drugi. Zdecydowanie najczęściej czytelnicy jeździli po serwisie krytykując zabawę w plotkary. Tu kolejna reguła – jeśli wszyscy komentujący jadą Cię od góry do dołu, to znaczy, że możesz pakować iPhone’a do płóciennej siatki i pójść do domu, bo napisałeś najlepiej klikającego się newsa w tygodniu.
Natalia nie pojawiła się znikąd, bo już z 5 lat temu gęsto prowadzała się z piłkarzem Gorawskim, co bogato ilustrował „Fakt”. Na Euro 2012 wypłynęła na szeroką skalę, doskonale czując koniunkturę – już w RPA laur Miss Trybun gwarantował sławę i pieniądze, w Polsce wystarczyło to powtórzyć. Natalia uczyniła to perfekcyjnie. W kontekście Afromental, Mroczkach i Cichopek można zapytać „Kto to jest?!”, o Natalię się już nie da. W trakcie Euro media starannie o to zadbały.
Sukces Natalii doceniam na tej samej zasadzie co vlogerów – nie dość, że mają naturalny, wrodzony talent, to jeszcze potrafią na nim zarabiać. To ważna cecha. No, może z tą naturalnością u Natalii tak średnio, bo dzięki swej dolnej wardze w przypadku katastrofy samolotu nie musi dmuchać kamizelki, a gdyby przypadkiem opalała się w okolicy Konotopy, to drogowcy niechcący mogliby jej między cyckami przedłużyć A2, ale grunt, że impregnaty kobiecości pozwalają się lepiej sprzedać. Podobno na pół miliona złotych, licząc tylko rozkładówki z ostatnich tygodni.
Natalia wciąż znajduje się po dobrej stronie mocy – nie robi więcej, niż powinna i do czego jest predestynowana. Ma ciało i nie waha się go użyć. Skok przez rekina kryje się jednak tuż za rogiem. Jesienna edycja „Tańca z Gwiazdami”? Autorski program w TVN Style? Urok tej dziewczyny kończy się w momencie, gdy otwiera usta (znaczy się w celu nawiązania komunikacji). Wygląda bardzo sympatycznie i da się lubić, ale studni w Darfurze charyzmą nie zrewitalizuje.
Wróćmy jednak do PS Vity. Spotkałem się z głosami, że konsola odwrócona do góry nogami to masterplan agencji reklamowej, która zaplanowała misternego virala „i jak ktoś może tego nie rozumieć”. Tak sobie myślę, że gdybym był równie kreatywny i planował virala, również nie puściłbym pakietu fotek z plaży do wszystkich plotkarskich redakcji, tylko sprzedał sesję ekskluzywnie jednemu serwisowi – Afterparty. Wiecie, tego, który na dole strony ostrzega, że „Dalsze rozpowszechnianie tekstów, zdjęć i materiałów wideo opublikowanych w serwisie w całości lub w części wymaga uprzedniej zgody wydawcy”. Viral jak nic! Szatański plan!
Spiskową teorię dziejów warto rozszerzyć. Modelka bez nogi na okładce magazynu, bo ktoś dał ciała w Photoshopie? Dział reklamy. Paskudna literówka w tytule artykułu? Genialny dziennikarz. Zegarek na dłoni Krzyżaka w „Krzyżakach”? Przebiegli, przewidzieli internet i Facebooka. W tej pięknej wizji człowiek nie popełnia błędów.
Mniejsza jednak o to i mityczną agencję (nie ma co wierzyć Natalii, która twierdzi, że wszystkie decyzje podejmuje sama z mężem). W sezonie ogórkowym o Natalii po prostu fajnie sobie popisać.
I choć diabelski pakt z białoruskim chirurgiem plastycznym temu przeczy, warto dostrzec w Siwiec coś więcej, niż tylko produkt (genialny!) i słup reklamowy. Owszem, każde jej pojawienie się na trybunach Euro 2012 było poprzedzone negocjacjami ze sponsorami, ale nie ma co przeginać. Jak dowiedziałem się od dobrze zorientowanej osoby, Natalia wcale nie ma obowiązku (co sam przyznaję podejrzewałem po wywiadzie Polygamii) opowiadać na lewo i prawo, jak to kocha PlayStation. Ona to PS3 podobno naprawdę ma w domu. Ma też Vitę i gra w te poczciwe Luminki, w czym ku rozpaczy ekspertów „wiem wszystko o reklamie” nie maczał palców dystrybutor gry. Poza tym wiecie, jakie są dziewczyny. W coś tam grają, ale nie pamiętają nazw.
Jestem zdziwiony, że piszę całkiem serio, ale naprawdę – dostrzeżmy w Miss Vita kobietę. To celebrytka-nuworysz na dorobku, która na pierwszy mecz Euro przyszła z niewyjściowym teściem, bo jeszcze się nie spodziewała, jaki szum wywoła. Ma swoje 5 minut i wykorzystuje je, hm, pełną piersią. Niech to robi dalej i niech jej kolagen w ustach pęcznieje na widok przyrastających zer na koncie.
Że jej za dużo? Ależ metoda jest prosta. Nie klikaj w newsa, nie oglądaj filmu, nie komentuj. Wciąż nie mogę się nadziwić, ile trudu sobie ludzie zadają, by napisać, jak bardzo ich coś nie interesuje.
PS Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, Natalia! Też mam tyle lat!
* A co sobie będę żałował
http://gamezilla.komputerswiat.pl/newsy/2012/31/natalia-siwiec-i-ps-vita-z-tego-polaczenia-nie-moglo-wyjsc-nic-dobrego
Dodaj komentarz
Bądź pierwszy!